Opowiadanie o sposobie żywienia i pielęgnowania organizmu ludzkiego
- Łódź 1990 r.
( spisane w streszczeniu - z taśmy magnetofonowej)
Jesteśmy Bonifratami. Mamy swoje placówki m.in. w Łodzi,
Warszawie, w Krakowie, w Kalwarii Zebrzydowskiej. Zajmujemy się ziołolecznictwem
wg starej tradycyjnej szkoły petersburskiej. Przy niesieniu pomocy zielarskiej
pacjentom, zwracam konkretną zasadniczą uwagę na sposób żywienia i
pielęgnowania organizmu ludzkiego. Bo wg szkoły petersburskiej i później tam,
gdzie (studiowałem) odbywałem praktykę, spotkałem się ze specjalistami form
także mongolskich i tybetańskich i jeszcze na Ukrainie studiowałem różne
tajniki wiedzy.
Stan naszego zdrowia - podkreśla się w starej szkole
niekonwencjonalnej medycyny - uzależniony jest od stanu naszego żywienia.
Dlatego jak przychodzi pacjent, to pytam: co on jada, jak jada, ile jada, kiedy
jada - wyprostowują drogi jedzenia, żeby mógł zregenerować organizm.
Dlaczego tak robię? Dlatego, że Przedwieczny, jak zaczął w
swoim wspaniałym okresie twórczym zastanawiać się jak stworzyć naturę ludzką -
wziął najpierw trochę wapna, do tego wapna domieszał krzemu, żelaza, kobaltu,
magnezu, cynku i zbudował rusztowanie w rodzaju wielkiego krzyża z wapna,
krzemu przede wszystkim, a resztę po troszeczku dodał, aby to wzmocnić. Na
czubku tego krzyża osadził puszkę na komputerowy mózg. Na tym wszystkim
porozwieszał 9 fabryk przemiany materii. Wszystko to pięknie pospinał,
pooblekał mięśniami, pozszywał żyłami, nakrył długim 100 km mającym systemem
nerwowym. W środku między fabrykami przemiany materii zawiesił wewnątrz ogromne
zakłady farmaceutyczne. Zapalił 2 żarówki w komputerze. Tchnął nam swoją
energię w to ożywione ciało, pokryte delikatną, aksamitną skórą bardzo
unerwioną, dał blask żarówkom i teraz był przez chwileczkę zaskoczony, jak to
będzie dalej. W końcu pomyślał - idź, zbieraj, szukaj, aby to mogło się palić,
żeby to mogło wydawać energię i dobieraj to, z czego sam jesteś zbudowany.
I przez miliony lat (przeszło 450 milionów lat
prawdopodobnie żyjemy), ten człowiek tak dobierał dokładnie w pożywieniu, to co
jest potrzebne do regeneracji i wzrostu organizmu.
W tej chwili już najwyżsi najmądrzejsi uczeni, jednak
potwierdzają dawne wiadomości, że w organizmie nie może zabraknąć niczego, i to
absolutnie niczego, ani jotę z tego, z czego był organizm zbudowany na
początku.
Stąd kuchnia nasza jest właściwie wielkim laboratorium, w
którym ciągle przygotowujemy materiały budowlane i regenerujące nasz organizm.
Jeżeli w naszym organizmie z powodu naszego nietypowego
życia, pośpiechu, zjadania nieodpowiednich potraw, narastających form napięć
nerwowych, wyczerpie się odporność nerwowa to znaczy, że nie dbaliśmy o to, by
w naszym organizmie była odpowiednia ilość: fosforu, bardzo ważnej witaminy B,
że zabrakło odpowiedniej ilości selenu, jodu i cynku.
Jak nie zwrócimy uwagi na to, co mamy w garnku, to nie ma
mowy abyśmy kiedykolwiek wrócili do normalnej formy samopoczucia. Bywa, że
niektóry człowiek zwala wszystko na przedwczesną sklerozę, brak pamięci, brak
koncentracji - nie wiadomo, co się z nim dzieje, wieczne znużenie, nocna
bezsenność, pobolewanie głowy, łamanie w kolanach, kompletna ruina formy.
Okazuje się, że zabrakło w garnku witaminy B 1. Na pobolewanie głowy lub
bezsenność przez 3 dni używać witaminy B 1, 3 razy dziennie po 3 tabletki. Ale
żeby ją w naturalny sposób gromadzić - trzeba koniecznie dostarczyć dużej
ilości drożdży i różnych jarzyn.
Utratę odporności na zmęczenie
- wiązać można z brakiem w garnku fasoli i grochu - bo w
nich jest masa: magnezu, kobaltu, żelaza, fosforu, błonnika, białka roślinnego,
żółtego fosforu- przeciw stanom antyreumatycznym, kamicy nerkowej i wątrobowej.
Zastanawiamy się, że 100 lat temu nikt nie znał choroby,
którą teraz nazywamy zawałem, ale 100 lat temu, nikt nie wiedział o kranie w
ścianie, o wodzie ze wspólnej studni, do której się sypie jeszcze masę chloru,
który zupełnie niszczy krzem. A jak wspomniałem na początku - Pan Bóg z krzemu,
zmieszanego z wapniem zbudował nasze kości, zęby, usztywnił dziąsła, włosy w
pewien sposób usztywnił krzemem. A teraz mamy wodę rozmiękczoną, zupełnie bez
krzemu. Nie mamy krzemu w pożywieniu, bo właściwie i i ziemia jest już
wyjałowiona z krzemu, łodygi roślin są wiotkie.
Jak nie dostarczymy organizmowi krzemu to w końcu zapadamy
na chorobę nazywaną zawał, mamy krwawiące dziąsła, wypadające włosy, łamiące
się paznokcie, kruche kości i ogólnie jesteśmy zmęczeni przy byle wysiłku
pocimy się niesamowicie.
Żeby was nie zamęczać to na dzisiaj wystarczy. Poproszę o opnie, chcecie bym kontynuował?
Jurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz